Boca Juniors pokonali 2:0 Lanus w spotkaniu półfinałowym Copa Argentina 2015. Spotkanie rozegrano w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego na stadionie Bicentenario w San Juan.
Poniżej relacja redaktora Ed’a.
Boca w cuglach pokonała 2:0 borykający się z nawracającym kryzysem Lanús. “Xeneizes” zaklepali sobie victorię jeszcze podczas pierwszej części. Stadion Bicentenario w San Juan – arena tej potyczki jest niebywale szczęśliwą dla aktualnych liderów klasyfikacji Primera Division.
Trzynasta minuta również okazała się szczęśliwa, bowiem wtedy otrzymali rzut karny po tym jak Marcelo Meli został ewidentnie przewrócony w szesnastce rywala przez Diego Braghieriego. Obrońca “El Granate” długo nie mógł zaakceptować decyzji arbitra i jeszcze obejrzał żółtą kartkę za protesty.
Futbolówkę na jedenastym metrze ustawił Nicolás Lodeiro. Reprezentant Urugwaju z łatwością wykorzystał szansę. Co ciekawe, gdy w kwietniu obie ekipy mierzyły się ze sobą na arenie ligowej to eks-playmaker Ajaksu Amsterdam też zdobył gola po karnym.
W 31 minucie Lodeiro do strzelonego wapna wplótł asystę. Jego długa laga z połowy boiska zapoczątkowała atak Téveza, który wygrał starcie bark w bark z innym stoperem Gustavo Gómezem i znalazł się sam na sam z bramkarzem Matíasem Ibáñezem, którego przechytrzył zza pola bramkowego zakładając mu klasyczną siatkę.
“Apacz” ustalił wynik pierwszego półfinału na 2:0, czwarty raz w tym turnieju wpisując się do listy strzelców. Nawet zazwyczaj stonowany trener Rodolfo Arruabarrena był wniebowzięty!
Szkoda jedynie zmarnowanej setki Marcelo Meliego, który tuż przed przerwą mógł dobić słabnącą ekipę z południowego Buenos Aires, lecz po świetnym podaniu od Téveza fatalnie chybił obok bramki z najbliższej odległości.
W drugiej odsłonie piłkarze Boca raczej zabawiali się z oponentem. Chwilkę po zmianie stron Calleri wychodząc na czystą pozycję zamiast normalnie uderzyć próbował uczynić to wślizgiem, ale skierował futbolówkę prosto do rąk Ibáñeza.
Lanús nie szarżował prawie nic. Agustín Orión miał łatwe spotkanie – poza kilkoma groźnie wyglądającymi centrami w pole karne było niewiele do interweniowania.
A pod koniec ekipę charyzmatycznego Guillermo Barrosa Schelotto (występującemu przeciwko swojemu macierzystemu klubowi) szlag trafił. Zamiast grać bezmyślnie atakowali zawodników Boca. Nie mogli pogodzić się z odpadnięciem, ale stricte piłkarsko nie mieli żadnych argumentów.
Efektem tego dwie czerwone kartki dla nich – w 80 minucie Paragwajczyk Gustavo Gómez najpewniej próbując zemścić się na Tévezie* za drugiego gola bezmyślnie skosił go po nogach. Podczas doliczonego czasu Matías Fritzler walcząc o piłkę chamsko kopnął rywala, za co “w nagrodę” też prędzej udał się do szatni.
* – “Carlitosa” jednak ściga karma za ten brzydki faul powodujący długoterminową kontuzję Ezequiela Hama. Najpierw feralne zderzenie z Víctorem Cáceresem podczas reprezentacyjnych eliminacji MŚ, a teraz to. Dzisiejszy mecz dokończył, aczkolwiek na chwilę musiał opuścić murawę utykając.
Boca w tym roku dwukrotnie ograła Lanús różnicą dwóch goli. Jeszcze niedawno te ekipy toczyły między sobą zacięte pojedynki, lecz dziś “Azul y oro” miażdżą wypalonych “El Granate” pod każdym względem.
Lanús vs Boca Juniors 0:2 (0:2), gole – Nicolás Lodeiro (14′ – pen.), Carlos Tévez (31′)
Skład Boca Juniors: Agustín Orión – Gino Peruzzi, Fernando Tobio, Daniel Díaz, Luciano Monzón – Pablo Pérez (60′, Nicolás Colazo), Cristian Erbes, Marcelo Meli – Nicolás Lodeiro – Carlos Tévez (C), Jonathan Calleri (72′, Rodrigo Bentancur)
Nadspodziewanie łatwy awans Boca do finału Pucharu Argentyny. Zatem “Bosteros” czeka niesamowita walka z Rosario Central batalia o skompletowanie krajowego dubletu!
W drugim spotkaniu półfinałowym Rosario Central pokonało 1:0 Racing Club i to “Canallas” będą rywalem Xeneizes w wielkim finale. Więcej o tym spotkaniu tutaj.
Facebook Comments