Boca Juniors pokonali na wyjeździe 2:0 CA Temperly, w spotkaniu 2. kolejki sezonu Torneo AFA 2015. Xeneizes całą drugą połowę grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla Augustina Oriona.
Passa zwycięstw drużyny Rodolfo Arruabarreny trwa dalej. Xeneizes nie licząc spotkań towarzyskich w Torneo de Verano, odnieśli kolejne czwarte zwycięstwo w meczu o stawkę. Pokazali również, że pomimo niezbyt efektownej gry potrafią “wypunktować” teoretycznie słabszego rywala.
Dzięki zwycięstwu nad beniaminkiem Bosteros objęli po dwóch kolejkach fotel lidera, mając lepszy bilans bramkowy od trzech kolejnych ekip z 6 punktami na koncie (Velez, Estudiantes, Central). Szeroka i wyrównana kadra pozwala mieć nadzieję, że Boca Juniors będą w końcu skutecznie rywalizować i w Copa Libertadores i lidze, z czym mieli takie problemy w poprzednich latach.
Xeneizes od początku spotkania uzyskali optyczną przewagę, czego efektem były dwie znakomite sytuacje Cesara Meli (7′) i Nicolása Lodeiro (24′). W 26 minucie to właśnie ta dwójka wypracowała rzut karny dla Boca. Urugwajczyk znakomicie wypuścił podaniem Cesara, który będąc sam na sam został powalony w polu karnym przez bramkarza gospodarzy. Arbiter podyktował jedenastkę, choć równie dobrze mógł również pokazać czerwoną kartkę Federico Crivelliemu. Karnego na bramkę zamienił Juan Manuel Martínez i Bosteros mogli spokojnie kontrolować grę. Niestety w doliczonym czasie gry pierwszej połowy sytuacja skomplikowała się za sprawą Augustina Oriona i arbitra. Bramkarz Boca wdał się w pyskówkę z Ignacio Boggino i ten padł na murawę. Arbiter uznał, że Orion uderzył rywala głową i wyrzucił go z boiska. Powtórki pokazały, że była to błędna decyzja, a zawodnik gospodarzy popisał się niezłymi umiejętnościami aktorskimi.
Po przerwie grający w przewadze gospodarze objęli inicjatywę i stworzyli sobie kilka okazji bramkowych, ale pewnie bronił Guillermo Sara. Bosteros natomiast wyprowadzili kilka znakomitych kontrataków, których niestety nie wykorzystali kolejno Calleri, Meli i Lodeiro. W końcu w już doliczonym czasie gry losy spotkania rozstrzygnął Jonathan Calleri, który otrzymał kapitalne podanie od Lodeiro i będąc sam na sam przelobował bramkarza. Przy tym trafieniu warto pochwalić reprezentanta Urugwaju, który asystował przy obu bramkach i przy wyprowadzaniu kontr wykazał się kapitalnym przeglądem pola i celnymi podaniami.
CA Temperly vs. Boca Juniors – 0:2 (0:1)
0:1 Juan Manuel Martinez (pen 27′)
0:2 Jonathan Calleri (90+2′)
Statystyki:
Posiadanie piłki: 43% – 57%
Strzały (celne): 17 (7) – 16 (6)
Faule: 16 – 15
Rzuty rożne: 6 – 2
Spalone: 3 – 3
Interwencje bramkarzy: 4 – 7
CA Temperly:
Federico Crivelli – Cristian Chimino, Ignacio Boggino, Gastón Bojanich, Patricio Romero (80′ Javier Grbec) – Fernando Brandán (70′ Emiliano Terzaghi), Ignacio Oroná, Eduardo Ledesma (45′ Gabriel Esparza), Fabián Sambueza – Pablo Vilchez, Juan Dinenno.
Boca Juniors:
Agustín Orión – Leandro Marín, Guillermo Burdisso, Daniel Díaz, Fabián Monzón (81′ Marco Torsiglieri) – Marcelo Meli, Andrés Cubas, Pablo Pérez (62′ Nicolás Colazo), Nicolás Lodeiro – Juan Manuel Martínez (45′ Guillermo Sara), Jonathan Calleri.
Czerwone kartki: 45′ – Agustín Orion (Boca Juniors).
Żółte kartki: Eduardo Ledesma, Federico Crivelli, Gastón Bojanich, Fabián Sambueza (Temperly) – Nicolás Lodeiro, Pablo Pérez, Jonathan Calleri, Luciano Monzón (Boca Juniors).
Sędzia: Fernando Rapallini.
* aktualna tabela ligowa – tutaj.
* wszystkie wyniki kolejki – tutaj.
Imponujący mecz. Uważam, że brawa należą się obu drużynom.
Piękna bramka Calleriego na koniec. Idiotyczna decyzja sędziego o czerwonej kartce…
Ale przede wszystkim znakomity Cubas. Już w pierwszym jego meczu zeszłego sezonu dostrzegłem w nim spory talent. Zastanawiałem się kiedyś dlaczego nie pojechał na mistrzostwa kontynentu U-20… Zdaje się, że wcześniej Boca miała problem ze znalezieniem odpowiedniego DM. Teraz mają odpowiedź…
Po nie wiadomo którym już odbiorze Cubasa, komentator mówi “siempre de Cubas”. Hehe. Jak już pisałem: taka drobinka, a tak ładnie wygarnia. Rusza się jak mucha w ukropie. Taka mała, upierdliwa dla przeciwnika, wsza. Może i reprezentacja będzie miała kiedyś z niego pożytek. Jest bardzo niski, ale może jeszcze coś podrośnie. W końcu ma dopiero 18 lat.
Może kiedyś z Kranevitterem z Boca stworzą jakiś duet reprezentacyjny.
Ciekawe, że Kranevitter też świetnie przechwytuje, ale robi to w zupełnie inny sposób. Tak niepostrzeżenie, wyrachowanie, po niemiecku… Zresztą to jego nazwisko… Natomiast Cubas jest w tym niekiedy bardzo efektowny.
Mecz był co ciekawe całkiem wyrównany, a Boca jeszcze grając w kompletnym składzie została nieco zepchnięta do obrony przez nowicjuszy. Calleri po prostu cudowny lob. Co do Cubasa to w sumie Gago to latarni również się nie zalicza, a był bliski zrobienia kariery. Może i filigranowemu Cubasowi się uda. Ale ja oprócz Cubasa i Calleriego pochwalę Lodeiro za kolejne świetnie podania w tym to które otworzył drogę do bramki 21-letniemu snajperowi oraz bramkarz Guillermo Sarę – moim zdaniem w dużej mierze jemu Boca grające w dziesiątkę zawdzięcza czyste konto.
Cubas – Kranevitter, może jeszcze dołączą do nich Facundo Quignon albo Lucas Romero. Cubas zaczyna mi przypominać choćby Banegę z najmłodszych lat nim tamten przepadł w Valencii – porusza się tak żwawo, jest fenomenalny w destrukcji (przynajmniej z ogórami – pamiętam, że równie świetnie spisał się w Copa Sudamericana podczas paragwajskiego wyjazdu z Ciapiatą gdzie wraz z Claudio Perezem rozbijał kontrataki rywala). Myslę, że Arruabarrena będzie stawiał na niego częściej i przekona się doń niczym do Sebastiana Palaciosa 😀
Ed, czytasz w moich myślach. Miałem właśnie pisać, że Cubas przypomina mi Banegę z jego wspaniałych początków w Boca, gdy wygrywali Copa Libertadores. Tamten Banega był raczej DM, bo przed sobą miał Riquelme i go ubezpieczał. Wtedy Ever był znakomity w destrukcji, w odbiorze, a dopiero dużo później ktoś postanowił zrobić z niego rozgrywającego, co było pomyłką. Sam nie wiem czy Banega najpierw zatracił swój zmysł przechwytu i dlatego zrobiono z niego playmakera, czy zrobiono z niego playmakera, bo stracił umiejętność odbioru. Nieważne. Ważne, że dziś Banega nie ma nic z tamtego piłkarza. I choć potrafi jeszcze czasem rzucić ciekawe podanie, to jest kompletnie nieprzydatny w destrukcji. Taaaaki wolny.
A pamiętam tamtą niebywałą zwrotność tego piłkarza, ruchliwość, która pozwalała mu z charakterystyczną bezczelnością wkraczać w akcje rywala… aż się chciało bić brawo.
Teraz widzę, że Cubas ma coś z tamtego Banegi. Ma tę zwrotność, nieustępliwość, zaczepność… Czasem potrafi też zagrać niegłupią piłkę.
A temu Quignonowi dopiero muszę się przyjrzeć.
Z kolei Lucas Romero chyba odzyskuje wigor w Velezie, bo miał wcześnie słabiutki okres.
Boca w ogóle ma najciekawszą kadrę w lidze. Na ławce jeszcze sporo interesujących opcji.
Ja myślę, że Cubas już jest w jego głowie zawodniekiem pierwszego składu. Talent jednak natychmiast rzuca się w oczy, bo pamiętam, że Cubas zwrócił moją uwagę od razu, gdy tylko pierwszy raz w zeszłym sezonie pojawił się na boisku.