Forma Boca Juniors od końcówki kwietnia wygląda znakomicie, ale regularne występy co pół tygodnia prędzej czy później znużą każdego. W drugiej kolejce ligowej “Xeneizes” starli się na wyjeździe przeciw Central Córdoba. Z Santiago del Estero wrócili na tarczy, przegrywając 0:1.
Central Córdoba vs Boca Juniors 1:0 (0:0)
Gol – Francisco González Metilli (56′)
W grudniu zeszłego roku Boca zdeklasowała u siebie outsidera z Santiago del Estero aż 8:1! Ostatnio, pod koniec kwietnia wymęczyła z nim wyjazdową victorię 2:1. Teraz Central Córdoba wziął mały rewanż za tamte upokorzenia i pierwszy raz w swych annałach ograł najpopularniejszy klub Argentyny!
Trener Sebastián Battaglia po bardzo krótkiej dyskwalifikacji za niesubordynację przywrócił do drużyny gwiazdorów Darío Benedetto i Marcosa Rojo.
Kontuzję uda natomiast leczy Eduardo Salvio, który Central Córdoba strzelił aż cztery gole w trzech meczach (gdzie łącznie “Xeneizes” trafiali do siatki aż 14 razy – wygrywając 4:0, 8:1 oraz 2:1).
Terminarz dla czołowych argentyńskich klubów jest tak napięty, że teraz trzeba regularnie rotować składem. Dlatego szansę otrzymało tu kilku dublerów, np. Exequiel Zeballos, Nicolás Orsini tudzież Marcelo Weigandt. Niestety, systematyczne eksploatowanie drużyny co trzy dni, minionej nocy dało się we znaki.
Jako pierwsi natarli miejscowi. W 24 minucie choćby groźnie zza szesnastki przymierzył Francisco González Metilli, lecz Agustín Rossi wybił piłkę nad poprzeczką.
Chwilę później czujny goalkeeper Boca złapał też do koszyczka mierzony strzał z boku pola karnego wspomnianego skrzydłowego.
Pierwszy groźniejszy atak “Genueńczyków” miał miejsce po półgodzinie starcia. Wówczas kapitan Carlos Izquierdoz huknął ze środka 16-tki, jednakże jego bombę główką nad poprzeczką przerzucił stojący przed polem bramkowym oponent.
W 39 minucie Darío Benedetto przejął futbolówkę od nieuważnego obrońcy Jonathana Bay’a i wyłożył wspaniałe podanie z linii bocznej pola karnego.
Niestety, po dograniu “Pipy” będący przed piątym metrem Juan Ramírez może haczony przez defensora Ivána Ramíreza, ale mimo wszystko karygodnie chybił z bliska nad poprzeczką, mając przed sobą pustą siatkę!
Druga połowa to dosłownie pokaz indolencji ofensywnej giganta. W 50 minucie Benedetto ze łba spudłował minimalnie obok słupka.
Chwilę później Silvio Martínez przymierzył z dystansu przy ofensywie miejscowych, celując wprost do rąk Rossiego.
Wymiana ciosów trwała. Podczas akcji Boca ze skraju szesnastki poprzeczkę ostukał Guillermo Fernández, który od czasu powrotu do domu wciąż nie wpisał się na listę strzelców mimo regularnej gry oraz wielu okazji ku temu.
Rzeczoną wymianę jednak wygrał Central Córdoba. W 56 minucie Rossi sparował przed siebie niskie uderzenie Jesúsa Soraire, acz dobitka na pustą siatkę Gonzáleza Metilliego zza pola bramkowego nie miała prawa chybić.
Niewiele brakowało, ażeby tytan ze stolicy musiał gonić dwubramkową stratę. Sędzia po sprawdzeniu VAR przyznał rzut karny za faul dla “El Ferroviario”.
Agustín Rossi wybił strzał z jedenastki Renzo Lópeza, ale po chwili poprawka Jesúsa Soraire znalazła drogę do siatki.
Na całe szczęście, arbiter znów skonsultował się z VAR i zauważył, że strzelec tej bramki wbiegł w półkole przed 16-tką nim wykonano karniaka – ze względu na to przewinienie Soraire, gol został anulowany!
Boca nadal miała jedno trafienie deficytu, a Renzo López w ostatnich dwóch meczach z “Azul y Oro” na trzy wykonane jedenastki, zmarnował aż dwie!
Później Soraire jeszcze chciał trafić dalekosiężną próbą, myląc się koło słupka. Natomiast u przyjezdnych do akcji wkroczył Sebastián Villa.
Kolumbijczyk tym razem wszedł jako zmiennik i od razu rzucił się do gonienia wyniku. Dalekosiężnym strzałem pomylił się minimalnie obok bramki, zaś z rzutu wolnego przyrżnął zbyt wysoko.
Jeszcze w 87 minucie czołowy obecnie zawodnik “Bosteros” nisko sieknął zza pola karnego, jednakże Cristopher Toselli zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Zdobywał gole w pierwszych dwóch czerwcowych bojach, ale tym razem Villa obszedł się smakiem.
Podczas aż ośmiu doliczonych minut niemoc strzelecka Boca trwała. Rzut rożny i główka nad bramką Marcosa Rojo, a niedługo potem ze łba celował Benedetto, adresując futbolówkę wprost do rąk Toselliego.
W ostatniej dodatkowej minucie także wprowadzony na sam epilog Luis Vázquez podjął desperacką próbę wyrównania strat.
Młody snajper ze skraju 16-tki niestety przymierzył tuż koło słupka. Może za trzy dni strzeli Tigre, któremu ładował gole w dwóch poprzednich bitwach przeciw “Matadorom”.
Zatem Central Córdoba przynajmniej dokonał vendetty za kwietniową wtopę 1:2. Estadio Único Madre de Las Ciudades był tu świadkiem historycznego wydarzenia!
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Marcelo Weigandt (89′, Jorge Nicolás Figal), Carlos Izquierdoz [C], Marcos Rojo, Frank Fabra – Exequiel Zeballos, Guillermo Fernández, Alan Varela (89′, Luis Vázquez), Juan Ramírez (75′, Aaron Molinas) – Darío Benedetto, Nicolás Orsini (69′, Sebastián Villa)
Sędziował: Pablo Echavarría
Dla aktualnych mistrzów Pucharu Ligi oraz Pucharu Argentyny to koniec trwającej przez 14 konsekutywnych starć serii bez porażki na krajowym placu (ostatnio polegli we własnym kraju w marcu 0:1 u siebie przeciw Huracánowi).
Jednocześnie przerwana została passa CABJ bez wyjazdowej wtopy na ojczystym podwórku, a ta wyniosła przyzwoite 8 spotkań (poprzednia krajowa chłosta na terenie oponenta to derbowe 0:1 z Independiente w listopadzie ubiegłego roku).
W tabeli Boca Juniors okupuje ex-aequo dziesiąte miejsce z trzema innymi zespołami. Trzy punkty na koncie po dwóch kolejkach i wyrównany bilans bramkowy 2:2.
Central Córdoba po swoim upragnionym tryumfie nad tytanem plasuje się trochę wyżej, uzbierawszy cztery oczka.
Środowej nocy “Bosteros” podczas trzeciej kolejki ligowej, zaplanowanej na środek tygodnia, sprawdzą u siebie Tigre, który w maju ogołocili aż dwa razy na arenie Copa de Liga Profesional.
Nie ma nawet czasu rozpaczać po wpadce z ligowym kopciuszkiem. Systematyczna gra co pół tygodnia sprawia, iż porażka od czasu do czasu najzwyczajniej jest wkalkulowana.
Facebook Comments