Tigre za silne dla zmienników

Boca Juniors przegrała na wyjeździe 0:2 z Tigre w spotkaniu 10. kolejki sezonu Torneo de Transición 2016. Aczkolwiek możemy usprawiedliwić wpadkę mistrzów Argentyny wystawieniem przez nich półrezerwowego składu na to starcie i skoncentrowaniem sił na środowy mecz przedostatniej kolejki fazy grupowej Copa Libertadores z Racingiem Club.

Poprzednie cztery bezpośrednie konfrontacje z tym rywalem Boca zdołała wygrać (z reguły jednak po męczarniach). Tym razem nieobliczalny Tigre wykorzystał rozstrojenie giganta i był górą. Niechlubny debiut nowych granatowych strojów “Azul y Oro” ze złotymi numerami.

“Xeneizes” przegrywając ten mecz chyba już ostatecznie pogrzebali marzenia o obronie tytułu mistrzowskiego (do liderującego Lanús tracą aż 11 punktów). Natomiast walka o kwalifikację do przyszłorocznej Copa Libertadores poprzez bieżące rozgrywki ligowe staje się mało prawdopodobna (do drugiego w grupie Huracán mają 6 punktów straty, a w razie dzisiejszej wygranej Estudiantes lub Atlético de Tucumán strata będzie wynosić 8 oczek).

Trener Guillermo Barros Schelotto już przed tym spotkaniem wyraźnie nie wierzył w możliwość odrobienia strat do drużyn z czołówki, bo wobec kluczowych spotkań fazy grupowej Copa Libertadores wystawił mocno okrojone zestawienie. “Bosteros” co prawda przez całe zawody byli częściej w posiadaniu piłki, ale to gospodarze stwarzali sobie groźniejsze sytuacje bramkowe i odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo.

Podczas pierwszej odsłony jedną okazję dla Boca miał Sebastian Palacios, ale naciskany przez Emiliano Papę w polu karnym nie miał dobrej pozycji do uderzenia i trafił prosto w wychodzącego doń Javiera Garcíę, który nogą sparował futbolówkę na korner.

Absurdalne pudło tuż po przerwie zanotował Andrés Chávez, który feralnie chybił głową nad poprzeczką z piątego metra po ładnym dośrodkowaniu od Jonathana Silvy.

Tigre summa summarum wykorzystał nieporadność faworyta. Około 60 minuty groźnie z woleja przymierzył Alexis Castro, lecz tutaj jeszcze Orión był na posterunku. Aczkolwiek nasz goalkeeper nie miał wiele do powiedzenia w 65 minucie, kiedy miejscowi zadali cios. Castro po efektownym zwodzie dograł na prawą flankę do Federico Gonzáleza, a ten dośrodkował w pole bramkowe, gdzie najszybszy okazał się Lucas Janson celną główką nie dając szans bramkarzowi.

Trzy minuty później Boca sama się dobiła. Janson tym razem zaliczył swoistą asystę – jego dośrodkowanie na pole karne i Jonathan Silva koniecznie musiał uprzedzić składającego się do interwencji Orióna, a uczynił to tak nieudolnie, że skierował futbolówkę do własnej bramki. Goście jeszcze walczyli o odrobienie strat, lecz bez wyczekiwanych efektów.

Dla Fernando Gago to nie były udane 30. urodziny, ale trzy dni wcześniej strzelił gola Bolívarowi w CL (gdzie zresztą wybrany został najlepszym piłkarzem meczu), więc prezent zafundował sobie nieco wcześniej.

Tigre odżyło pod wodzą Pedro Troglio. Ów charyzmatyczny szkoleniowiec zanotował dwa mecze na ławce trenerskiej “El Matador” i osiągnął w nich radujące wyniki – 3:3 przeciwko Racing Club oraz 2:0 nad Boca.

Tigre vs Boca Juniors – 2:0 (0:0)

Gole – 1:0 Lucas Janson (65′), 2:0 Jonathan Silva (68′ – samobój)

Statystyki:
Posiadanie piłki: 43% – 57%
Strzały (celne): 11 (3) – 9 (3)
Faule: 17 – 13
Rzuty rożne: 4– 4
Spalone: 2 – 1
Interwencje bramkarzy: 3 – 2

Tigre: Javier García – Leandro Marín, Erik Godoy, Juan Carlos Blengio (C), Emiliano Papa (83′, Rodrigo Erramuspe) – Sebastián Piriz (74′, Diego Castaño), Lucas Menossi, Alexis Castro – Sebastián Rincón, Federico González (79′, Carlos Luna), Lucas Janson

Boca Juniors: Agustín Orión (C) – Nahuel Molina Lucero, Fernando Tobio, Juan Manuel Insaurralde, Jonathan Silva – Marcelo Meli (72′, Federico Carrizo), Pablo Pérez, Rodrigo Bentancur (40′, Fernando Gago), Nicolás Colazo (56′, Carlos Tévez) – Sebastián Palacios, Andrés Chávez

Sędziował: Silvio Trucco

Nocą z środy na czwartek Boca stoczy znacznie ważniejszą batalię. Wyjazdowy bój z Racingiem Club, który będzie miał decydujące znaczenie dla pierwszego miejsca grupy 3 Copa Libertadores. Choć remis na twierdzy El Cilindro wystarczyłby ekipie Barrosa Schelotto, to raczej powinni sięgnąć po całą pulę dla świętego spokoju w kwestii awansu do 1/8 finału.

W przyszyły weekend “Bosteros” stoczą 11. kolejkę ligi goszcząc na La Bombonera średniaka Aldosivi, a za dwa tygodnie El Superclásico przeciwko River Plate! Moim zdaniem ono powinno być ostatnim meczem w tejże kampanii ligowej, do którego Boca przyłoży się maksymalnie, a potem należy skierować całe siły na Puchar Wyzwolicieli.

Facebook Comments

Komentarze są wyłączone.