Mecz 7. kolejki sezonu Torneo de Transición 2014 pomiędzy Boca Juniors i Racing Club został przerwany w 58 minucie przy stanie 1:0 dla gospodarzy z powodu ulewnego deszczu i fatalnego stanu murawy na La Bombonera.
Na razie nie jest jeszcze znany termin, w którym mecz przerwany przez sędziego Federico Beligoya zostanie dokończony. Wstępnie argentyńskie media podają, że może to być czwartek 25 września.
Spotkanie tak naprawdę nie powinno w ogóle się rozpocząć, gdyż murawa przypominała nasz “basen narodowy” w Warszawie. W takich warunkach na boisku rządził przypadek. Xeneizes już na początku spotkania mieli sporo szczęścia, bo w 3 minucie strzał Gustavo Bou wylądował na poprzeczce bramki strzeżonej przez Augustina Oriona. Odgryźli się jednak znakomicie, bo w 26′ Jonathan Calleri uderzył na tyle silnie i precyzyjnie, że ani bramkarz Sebastian Saja, ani fatalna murawa nie przeszkodzili piłce w drodze do siatki.
Tuż po przerwie Bosteros ponownie mieli dużo szczęścia. Nicolás Colazo wybił już piłkę praktycznie z linii bramkowej po strzale Facundo Castillón. Gdyby nie fatalna murawy zapewne sztuka ta by mu się nie udała. W 58 minucie arbiter w końcu zlitował się nad wszystkimi i przerwał mecz.
Boca Juniors vs. Racing Club – 1:0 (1:0) – przerwany w 58′
1:0 Jonathan Calleri (26′)
Statystyki:
Posiadanie piłki: 53% – 47%
Strzały (celne): 5 (1) – 4 (0)
Faule: 11 – 13
Rzuty rożne: 2 – 1
Spalone: 0 – 4
Boca Juniors:
Agustín Orion – Leandro Marín, Mariano Echeverría, Daniel Díaz, Nicolás Colazo – Marcelo Meli, Cristian Erbes, Fernando Gago, Federico Carrizo – Jonathan Calleri, Andrés Chávez.
Racing Club:
Sebastián Saja – Iván Pillud, Luciano Lollo, Yonathan Cabral, Leandro Grimi – Gastón Díaz, Luciano Aued, Ezequiel Videla, Marcos Acuña – Facundo Castillón, Gustavo Bou.
Żółte kartki: Cristian Erbes (Boca) – Gastón Díaz (Racing).
Sędzia: Federico Beligoy.
Aktualna tabela ligowa – tutaj.
Tabela trzyletnia decydująca o spadkach – tutaj.
Szkoda tylko że tak długo trwało zanim arbiter wpadł na pomysł o przerwaniu tego meczu. Warunki były tragiczne. Podziwiam piłkarzy za to jak się w nich spisali, bo naprawdę strasznie się starali.