Nieznaczna wpadka w Andach

Boca Juniors rozpoczęła półfinałowy dwumecz Copa Libertadores od skromnej porażki 1:2 na ekwadorskich wysokościach przeciwko lokalnemu Independiente del Valle. “Xeneizes” mimo wszystko znajdują się w niezłej sytuacji przed domowym rewanżem, bowiem do finału wystarcza im zwycięstwo 1:0 za tydzień. Można jedynie żałować roztrwonienia przewagi sprzed przerwy oraz pierwszej porażki w tej edycji CL.

Chociaż przez zdecydowaną większość spotkania inicjatywa należała do gospodarzy, to Boca aktywniej rozpoczęła zawody. Już w 8 minucie Nicolás Lodeiro huknął zza pola karnego, ale Librado Azcona na raty wyłapał futbolówkę.

Po 13 minutach Argentyńczycy objęli jednak upragnione prowadzenie – Pablo Pérez wymienił podanie z Fernando Zuqui, otrzymał od niego zwrotną piłkę, ominął defensywę i wykończył atak celnym niskim uderzeniem w długi róg. Świetna akcja!

Momentami Boca szło wręcz zbyt łatwo. Independiente szukali wyrównania, lecz skuteczność ekwadorskiej sensacji wołała o pomstę do nieba. Zwłaszcza Junior Sornoza, a więc najskuteczniejszy strzelec “Negriazules” podczas tych rozgrywek dysponował wyjątkowo przekrzywionym celownikiem.

Rywalizacja musiała zostać chwilowo przerwana w pierwszej odsłonie, bowiem na stadionie Olímpico Atahualpa w Quito wystąpiła awaria oświetlenia, jaka następnie opóźniła również start drugiej części.

Tuż przed przerwą ogromna kontrowersja – po ni strzale, ni dośrodkowaniu Lodeiro niepewną interwencją na linii bramkowej wykazał się Azcona. Powtórki wykazały, iż futbolówka przekroczyła tę linię całym obwodem, lecz ekscentryczny kolumbijski arbiter Wilmar Roldán nie zadecydował o uznaniu tego jako trafienie, czym pozbawił Boca gola podwyższającego rozmiar zaliczki.

W drugiej odsłonie ekipa Guillermo Barrosa Schelotto uśpiona nieskutecznością oponenta wyraźnie zatraciła czujność. O ile Frank Fabra uratował gości u jej wstępu blokując lecący w światło bramki strzał José Angulo, to tyle w 62 minucie Independiente wyrównali straty. Efektowna wrzuta Christiana Núñeza z prawego skrzydła, futbolówka poszybowała na przeciwległy bok szesnastki, gdzie zgarnął ją niekryty Bryan Cabezas – efektownie wycelował w długi róg, nie dając żadnych szans Agustínowi Oriónowi.

Kilka minut później CABJ zwycięski rezultat mógł przywrócić Nico Lodeiro, jednakże mocny strzał Urusa ze skraju pola karnego Azcona wyłapał. Następnie Tévez z podobnej odległości nieudanie wycelował obok słupka.

Na około kwadransa przed finiszem Ekwadorczycy zwieńczyli viradę. Zasłużoną bramkę uzyskał José Angulo, który przed 16 metrem przejął dogranie od Mario Rizotto i genialnie wykiwał dwójkę stoperów, po czym znalazł się jeden na jednego z Oriónem nie myląc się w tak klarownej okazji.

Boca choć wyczerpana trudami andyjskich wysokości po dwóch niespodziewanych ciosach nie odpuszczała. “Bosteros” starał się uratować Tévez, ale to nie był dzień największego gwiazdora ekipy delegatów. W 85 minucie starł się z przejmującym podanie do tyłu Azconą, lecz sędzia nie zakwalifikował jego wejścia jako faul. Futbolówka jednak uciekła na ubocze pola karnego i próbującego dopaść do niej Téveza rzutem na taśmę uprzedził obrońca “Inde”.

86 minuta – kolejny rozpaczliwy atak Boca zwieńczony niecelną bombą Lodeiro z centrum pola karnego. Natomiast tuż przed końcowym gwizdkiem reprezentant Urugwaju dośrodkował z rzutu wolnego – najpierw głową wycelował kapitan Daniel Díaz, co Azcona sparował przed siebie. Chwilę później lekka dobitka jokera Rodrigo Bentancura i sprzed linii bramkowej gospodarzom skromną zaliczkę ratuje Arturo Mina.

Independiente del Valle [ECU] vs Boca Juniors [ARG] 2:1 (0:1)

Gole – 0:1 Pablo Pérez (13′), 1:1 Bryan Cabezas (62′), 2:1 José Angulo (76′)

Składy:

Independiente del Valle: Librado Azcona (C) – Christian Núñez, Fernando León, Arturo Mina, Emiliano Tellechea – Jefferson Orejuela (89′, Dixon Arroyo), Mario Rizotto – Julio Angulo (81′, Jonny Uchuari), Junior Sornoza (89′, Gabriel Cortez), Bryan Cabezas – José Angulo

Trener: Pablo Repetto

Boca Juniors: Agustín Orión – Leonardo Jara, Daniel Díaz (C), Juan Insaurralde, Frank Fabra – Pablo Pérez (77′, Rodrigo Bentancur), Andres Cubas, Fernando Zuqui – Nicolás Lodeiro, Carlos Tévez, Darío Benedetto (67′, Andrés Chávez)

Trener: Guillermo Barros Schelotto

Żółte kartki: Julio Angulo, León (Independiente) – Cubas, Pérez, Chávez (Boca)

Sędziował: Wilmar Roldán (Kolumbia)

Dla Boca Juniors to pierwsza porażka w Copa Libertadores 2016. Dotychczas wygrywali lub remisowali, aczkolwiek drugiego wyjazdu w Andy (pierwszy był w fazie grupowej do Boliwii – remis 1:1 z Bolívarem) nie udało się ukończyć bez kapitulacji.

Taka wpadka nie dostarcza jednak powodów do frasunku zespołowi Guillermo Barrosa Schelotto. Za tydzień przed trybunami La Bombonera wystarczy skromne 1:0, ażeby uzyskać kwalifikację do wielkiego finału przeciwko (najpewniej) kolumbijskiemu Atlético Nacional.

Przypomnijmy, iż na etapie 1/8 finału Independiente del Valle wyeliminowało już argentyński klub. Ofiarą sympatycznej drużyny z miasteczka Sangolquí padł największy wróg Boca, czyli ubiegłoroczny tryumfator River Plate.

Tym razem zespołowi urugwajskiego szkoleniowca Pablo Repetto będzie jednak dużo trudniej o zaszokowanie Buenos Aires, albowiem Boca Juniors obecnie jest dużo głodniejsza sukcesu aniżeli rywal zza miedzy. “Los Bosteros” będą również dysponowali świetnym Cristianem Pavónem, który tej nocy musiał odcierpieć pauzę za czerwoną kartkę.

Facebook Comments

2 komentarzy do "Nieznaczna wpadka w Andach"

  1. assurbanipal's Gravatar assurbanipal
    8 lipca 2016 - 10:22 | Link

    Trochę frajersko przegrali, ale Independiente na wyjazdach zazwyczaj przegrywa wiec spiąć się i klepnąć ich wysoko, jak wczoraj zrobiło Zagłębie z Bułgarami.

Komentarze są wyłączone.