Wiemy, iż podczas trwającego okienka transferowego eksport w Boca Juniors przybrał dużą skalę. Aczkolwiek niepokojącą oznaką jest zasilanie przez dotychczasowych piłkarzy “Xeneizes” ekip odwiecznych rywali. Wicekapitan Pablo Pérez na czasy podeszłego piłkarsko wieku wybrał Independiente, natomiast obrońca Gino Peruzzi wzmocnił San Lorenzo de Almagro – drugiego największego wroga po River Plate.
Co ciekawe brodatemu zawodnikowi z końcem starego roku upłynęła ważność kontraktu. I chociaż Peruzzi wiedział, że nie ma dla niego miejsca w Boca, to na początku stycznia podpisał nową umowę i przystąpił do zgrupowania przed drugą połową sezonu. Planowano, iż wkrótce uda się gdzieś na wypożyczenie.
Ostatecznie zamiast wypożyczenia przeszedł w formie transferu definitywnego do San Lorenzo de Almagro, ale istotą sprawy jest fakt, iż dzięki wcześniejszemu parafowaniu nowego kontraktu z “Xeneizes”, aktualni mistrzowie Argentyny zarobią na nim. Ukochany klub papieża Franciszka zapłaci 800 tysięcy dolarów za 80% karty tego zawodnika. Boca zatem nadal posiada 20% praw do karty tego 26-latka.
Występujący jako prawy obrońca Gino Peruzzi trafił na La Bombonera u progu 2015 roku z drugoligowej wówczas włoskiej Catanii, po nieudanej przygodzie w Europie. Pierwotnie był graczem podstawowym “Bosteros” i taki stan rzeczy utrzymywał się przez niemal 2,5 roku. Dopiero w maju 2017 roku stracił pozycję w wyjściowej jedenastce po fatalnym występie w ligowym El Superclásico, gdy Boca uległa 1:3 u siebie River Plate. Na prawej stronie defensywy zluzował go Leonardo Jara (który nota bene obecnie także jest przymierzany do odejścia).
Do końca 2017 pełnił funkcję rezerwowego u Guillermo Barrosa Schelotto, zaś w styczniu 2018 nawet został wypożyczony na pół roku do urugwajskiego Nacionalu. W Montevideo również nie szło mu najlepiej, dlatego “Tricolor” nie zdecydowali się wykupić Peruzziego.
Zatem w minionym półroczu wrócił, ale został jeszcze dotkliwiej zmarginalizowany. Utracił nawet numer 4 na koszulce, który przejął Julio Buffarini i przyodział trykot z numerem 14. W hierarchii był dopiero trzecim prawym defensorem – trener bardziej cenił Leo Jarę oraz Buffariniego właśnie.
Przez ostatnie sześć miesięcy wystąpił zaledwie trzykrotnie i to tylko w lidze, gdzie Boca wystawiała rezerwy oszczędzając siły przed bojami Libertadores. Mimo wyraźnej degradacji wcale nie chciał opuszczać najpopularniejszego teamu Argentyny.
Jednakże teraz, podczas okresu zdecydowanej metamorfozy w szeregach drużyny również dla Gino nadszedł czas, aby szukać nowych wyzwań. Czy wśród “Cuervos” odzyska dawną formę?
Facebook Comments