Boca Juniors przegrali na La Bombonera 0:1 z Newell’s Old Boys, w spotkaniu 1. kolejki sezonu Torneo de Transición 2014.
Zawodnicy Boca Juniors już na początku sezonu wystawiają swoich fanów na dużą dawkę frustracji. Xeneizes mieli walczyć z powodzeniem na trzech frontach (liga, Copa Sudamericana i Copa Argentina), a przede wszystkim wywalczyć awans do przyszłorocznego Copa Libertadores. Niestety wystartowali “tradycyjnie” jak w kilku ostatnich sezonach. Najpierw już na wstępie odpadli z Copa Argentina z drugoligowym Huracan, a w niedzielny wieczór na inaugurację rozgrywek ligowych przegrali przed własną publicznością z Newell’s Old Boys. Identycznie było rok temu, bo wówczas Bosteros ulegli Trędowatym 2:3.
Wyciągając pochopne wnioski można stwierdzić, że zakontraktowanie aż siedmiu nowych zawodników nie przyniosło pożądanego skutku, a nieprzedłużenie kontraktu z Juanem Romanem Riquelme i sprzedaż Juana Sánchez Miño wpłynęły negatywnie na grę zespołu. Wydaje się jednak, że trzeba jeszcze trochę poczekać, by nowi w pełni wkomponowali się w drużynę. Tym bardziej, że w wyjściowym składzie wybiegł tylko Federico Carrizo. Trzej kolejni zostali natomiast wprowadzeni dopiero w drugiej połowie przy stanie 0:1. Trudno wiec na podstawie niespełna dwóch kwadransów lub kilku minut ocenić ich grę.
Z perspektywy ilości sytuacji i statystyk meczowych Xeneizes byli drużyną nieco lepszą, ale jest to trochę złudny obraz. Mecz zarówno mógł się zakończyć wyższym zwycięstwem gości, gdyby wykorzystali przynajmniej jedną znakomitą sytuację przy wyprowadzaniu kontrataków (sam Maximiliano Rodríguez zmarnował takie dwie), jak i zwycięstwem gospodarzy, którzy w pierwszej połowie również mieli kilka dogodnych sytuacji bramkowych. Przysłowie mówi jednak, że liczy się to co w sieci, a jedynym skutecznym wędkarzem okazał się Tevez, ale nie Carlos, a Mauricio i trzy punkty pojechały do Rosario. Bramka padła po fatalnym błędzie/podaniu Hernána Grany i kapitalnym uderzeniu z dystansu 18-letniego zawodnika Newell’s.
O przebiegu spotkania więcej możecie dowiedzieć się na podstawie jednego z poniższych skrótów wideo, lub oglądając całe spotkanie na You Tube.
Skróty:
Cały mecz:
Boca Juniors vs. Newell’s Old Boys – 0:1 (0:1)
0:1 Mauricio Tévez (45′)
Statystyki:
Posiadanie piłki: 57% – 43%
Strzały (celne): 17(6) – 8(4)
Faule: 13 – 10
Rzuty rożne: 4 – 1
Spalone: 2 – 2
Boca Juniors:
Agustín Orion – Hernán Grana, Daniel Díaz, Lisandro Magallán, Nahuel Zárate – Cristian Erbes (67′ José Fuenzalida), Fernando Gago, Federico Bravo (78′ Gonzalo Castellani), Federico Carrizo (67′ Andres Chávez) – Juan Manuel Martínez, Emmanuel Gigliotti.
Newell’s Old Boys:
Oscar Ustari – Marcos Cáceres (39′ Claudio Corvalán), Leandro Fernández, Víctor López, Cristian Díaz – Hernán Villalba, Diego Mateo, Lucas Bernardi – Mauricio Tevez (72′ Victor Figueroa), Ignacio Scocco (87′ Horacio Orzan), Maximiliano Rodríguez.
Żółte kartki: Mauricio Tévez, Cristian Díaz, Nacho Scocco, Diego Alustiza (Newell’s).
Sędzia: Federico Beligoy.
Aktualna tabela ligowa – tutaj.
Tabela trzyletnia decydująca o spadkach – tutaj.
Gago – wstydu oszczędź.
Obiecujący Carrizo.
Z Bravo może coś w przyszłości będzie.
Gigliotti – poniżej krytyki.
Chavez – kiepski debiut.
Na plus Fuenzalida.
Zarate – niezły.
Słaby Gago to już tradycja. Bravo gra zbyt ostro aby z niego “coś” było, Gigliotti jest zbyt siermiężny aby zostać gwiazdą mimo wielu goli w poprzednim sezonie, Chavez jest w fazie aklimatyzacji. Zapomniałeś ocenić Granę, chyba, że celowo tego nie zrobiłeś, bo chciałeś oszczędzić klawiatury na jego “występ”.
A nawet nie zauważyłem specjalnie jego gry;) Może się nie wyróżniał.
Na początku meczu odniosłem wrażenie, że Carrizo i Bravo mogą tworzyć niezłą techniczną parę w tej drużynie i dać jej coś, czego ostatnio nie było. Ale potem, z każdą minutą, Bravo coraz mniej mi się podobał.
Aczkolwiek wciąż myślę, że coś z niego przyzwoitego może być.
Na razie jest młody i nieokrzesany.
Magallan natomiast sobie przyzwoicie poczynał.
Bravo gra zbyt ostro, może czasem zatrzyma coś w środku pola, na ogół jest dość mierny.
To jest nadzieja na przyszłości, może i nawet całego argentyńskiego futbolu
Mhm.