Najwyraźniej karma na Boca Juniors mści się do dzisiaj za wygrany przy niezaprzeczalnej pomocy sędziego finał Pucharu Argentyny sprzed dwóch lat. Pokrzywdzony wówczas Rosario Central rok temu pokonał “Xeneizes” 2:1 w ćwierćfinale Copa Argentina, teraz natomiast zwyciężył 1:0 na etapie 1/8 finału konfrontację tych dwóch zespołów. Mistrzowie Argentyny zatem do końca bieżącego roku będą mogli w zupełności skupić się na zmaganiach ligowych.
Potyczkę stoczoną minionej nocy na Estadio Malvinas Argentinas w Mendozie można skwitować słowami: “Niewykorzystane sytuacje się mszczą”, albowiem drużyna Boca nie wykorzystała swej przewagi u początku starcia. Między innymi niski strzał Cristiana Pavóna zza pola karnego sparował Diego Rodríguez. Była też nieoczekiwana próba z dystansu Darío Benedetto, gdy futbolówka po drodze pokozłowała od murawy, co zmyliło bramkarza, lecz później minimalnie chybiła obok słupka.
Central natomiast wykorzystał swą jedyną dogodną szansę. W 26 minucie Leonardo Gil dośrodkował z rzutu wolnego przy linii bocznej boiska, co wykorzystał Mauricio Martínez bezpośrednim uderzeniem sprzed pola bramkowego trafiając do bramki Guillermo Sary.
Dalsze ofensywne poczynania Boca niestety spaliły na panewce. Pablo Pérez niecelne uderzył głową, u wstępu drugiej połowy bombę Edwina Cardony haczonego przez obrońcę na uboczu szesnastki wychwycił goalkeeper. W obu polach karnych doszło także do dotknięcia piłki ręką przez zawodnika broniącego, co umknęło uwadze rozjemcy.
Prawdziwe nerwy rozpoczęły się dokładnie po upływie regulaminowego czasu – sympatycy Boca odpalili race, zadymiając płytę gry i zmuszając arbitra Fernando Rapalliniego do przerwania zawodów na jakiś czas.
Wznowiono grę po niecałych dwóch minutach, a “Bosteros” przypuścili ostatni atak. Frank Fabra został brutalnie kopnięty przed linią boczną pola karnego przez Leonardo Gila. Asystent przy, jak się okazało jedynej bramce spotkania za to chamskie przewinienie obejrzał czerwoną kartkę. Rzut wolny z tamtego miejsca wykonał Cardona, decydując się na bezpośrednie uderzenie. Te ofiarnie wypiąstkował świetnie dziś dysponowany Diego “El Ruso” Rodríguez.
Co więcej arbiter w dalszej części dodatkowego czasu drugi raz musiał przerwać mecz, gdyż liniowy został rzucony w głowę jakimś przedmiotem przez kogoś z sektora kibiców Boca. Minęła kolejna cenna minuta, nim wtórnie wznowiono grę. Po 7,5 doliczonych minutach Rapallini oznajmił końcowy gwizdek.
Tym samym wiemy, że najpopularniejszy argentyński klub nie zdobędzie krajowego dubletu, jak udało się to w roku 2015. Central ponownie zemścił się.
Rosario Central vs Boca Juniors 1:0 (1:0)
Gol – Mauricio Martínez (26′)
Skład Boca Juniors: Guillermo Sara – Leonardo Jara (85′, Agustín Bouzat), Paolo Goltz, Lisandro Magallán, Frank Fabra – Pablo Pérez (66′, Nahitan Nández), Wílmar Barrios, Fernando Gago [C] – Cristian Pavón, Darío Benedetto (83′, Walter Bou), Edwin Cardona
Sędziował: Fernando Rapallini
Najwidoczniej obowiązek występów co trzy dni przerósł ekipę bliźniaków Barros Schelotto. Miejmy nadzieję, jakoby odpadnięcie już w 1/8 finału krajowego pucharu Boca Juniors wynagrodzi równie świetnymi ligowymi wojażami, jak dotychczas. W nadchodzący weekend czeka domowa batalia przeciwko beniaminkowi Chacarita Juniors. Przynajmniej do końca lutego przyszłego roku, czyli do startu fazy grupowej przyszłorocznej Libertadores nie będzie innych oficjalnych czempionatów na barkach.
Dla Central natomiast Puchar Argentyny to ostatnia nadzieja, by awansować do przyszłorocznej edycji kontynentalnej elity. W ćwierćfinale sprawdzą umiejętności Godoy Cruz lub Banfield.
Obowiązkiem “Canallas” jest zdobycie Copa Argentina. A jeśli przyjdzie im przegrać finał tak, jak zdarzyło im się w poprzednich trzech latach, to ich pogromcą musi być River Plate. “Millonarios” bilety do CL 2018 również mają już zagwarantowane.
Facebook Comments