Pierwsze oficjalne spotkanie Boca Juniors w nowym roku, którego główną atrakcją był kolejny redebiut Carlosa Téveza zakończyło się bezkompromisowym zwycięstwem “Xeneizes”. W 13 kolejce Superligi liderzy ograli 2:0 na La Bombonera ekipę Colónu i umocnili się na czele stawki, powiększając swą przewagę nad drugim San Lorenzo do sześciu punktów. “Carlitos” zaliczył asystę przy efektownym trafieniu Nahitana Nándeza, ale sam nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Tévez nim wyruszył do Chin, swój ostatni pojedynek w barwach Boca zagrał właśnie przeciwko Colónowi. Było to w grudniu 2016 roku. Drużyna Guillermo Barrosa Schelotto rozbiła oponenta 4:1, a sam bożyszcz tłumów strzelił jedną bramkę. Na ekipie z Santa Fe zakończył się stary epizod “Apacza” i jednocześnie rozpoczął nowy.
Ligowy powrót do łask rozpoczął się dla mistrzów Argentyny wymarzenie. Już w 3 minucie szybka akcja gospodarzy – Walter Bou zgrabną piętką dograł wprzód, a tę genialną asystę wykorzystał Cristian Pavón. Skrzydłowy okazał się szybszy od grającego niegdyś dla Boca “staruszka” Clemente Rodrígueza i celnym strzałem w długi róg zwieńczył ofensywę, jak należy. To czwarty gol Pavóna w Superlidze.
Po 6 minutach Boca mogła prowadzić już 2:0, ale po szybkim rozegraniu rzutu wolnego dalekosiężną torpedę Edwina Cardony wybił ekwadorski goalkeeper przyjezdnych Alexander Domínguez. Cała trójka Kolumbijczyków (Cardona, Barrios, Fabra) uwikłana w przemoc wobec kobiet na imprezie wróciła do składu po chwilowym zawieszeniu – najwidoczniej zdołali dogadać się z pokrzywdzonymi przez siebie.
Gospodarze tworzyli kolejne sytuacje podbramkowe, aczkolwiek brakowało skuteczności. Około 20 minuty Tévez bezpośrednim uderzeniem ze skraju szesnastki huknął Panu Bogu w okno. Kilka minut później obrońca rywali Germán Conti zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym zatrzymując centrę Pavóna, ale sędzia nie zauważył tego.
Z czasem Colón nawiązał równorzędną walkę. Ofensywa “Sabaleros” trzykrotnie zmusiła do interwencji Agustína Rossiego. Najgoręcej pod jego bramką było przy jednym rzucie rożnym, gdy Diego Vera huknął z jakiegoś ósmego metra, lecz celował w sam środek bramki i goalkeeper heroicznie zainterweniował nogami.
40 minuta – Pavón nieomal zdobyłby swą drugą bramkę. Wyceniany na ponad 35 milionów euro 22-latek technicznym uderzeniem zza pola karnego chciał zaskoczyć Domíngueza, aczkolwiek ciemnoskóry Ekwadorczyk jakoś zahamował tę próbę.
Choć Colón nie sprzedał tanio skóry, to szala zwycięstwa znalazła się po stronie Boca. W 65 minucie fantastyczny kontratak rozwiał jakiekolwiek wątpliwości. Frank Fabra lewą flanką wykonał centrę od Téveza, który mimo przewrócenia przez obrońcę zdołał posłać futbolówkę do przodu. Spożytkował to Nahitan Nández – Urugwajczyk w polu karnym znalazł się sam na sam z Domínguezem i zaskoczył go efektownym lobem, ustalając wynik na 2:0.
Nieco później czerwoną kartkę za brutalne wejście w “Carlitosa” obejrzał prawy obrońca rywali – Gustavo Toledo, zatem Boca dwubramkowego prowadzenie broniła mając przewagę liczebną.
U epilogu zawodów Cardona mógł dołożyć swoją cegiełkę do tryumfu, ale jego niski strzał z okolicy szesnastego metra ledwo ledwo obronił Domínguez. Podczas końcowych sekund Rossi zahamował strzał z rzutu wolnego Cristiana Guanki, a następnie kontra miejscowych podczas jakiej z ubocza szesnastki feralnie chybił Cristian Espinoza.
Summa summarum Boca Juniors rehabilituje się za nieudane wyniki podczas tegorocznego Torneos de Verano. Pierwszą w 2018 roku batalię ligową “Bosteros” bezdyskusyjnie odnoszą trzecią wygraną pod rząd. Skompletowali na swym koncie aż 33 oczka – przewaga w tabeli nad drugim San Lorenzo, który w piątek uległ 0:2 Talleres wzrosła do sześciu punktów.
Boca Juniors vs Colón 2:0 (1:0)
Gole – Cristian Pavón (3′), Nahitan Nández (65′)
Skład Boca Juniors: Agustín Rossi – Leonardo Jara, Paolo Goltz, Lisandro Magallán, Frank Fabra – Nahitan Nández (76′, Gonzalo Maroni), Wílmar Barrios – Cristian Pavón (89′, Cristian Espinoza), Carlos Tévez [C], Edwin Cardona – Walter Bou (56′, Julio Buffarini)
Boca dysponuje tak szeroką kadrą, że sztab szkoleniowy pod batutą bliźniaków Barros Schelotto zupełnie nie musi przejmować się kontuzjami gwiazdorów Darío Benedetto, Fernando Gago tudzież Pablo Péreza. Klub ma najmocniejszą ekipę od co najmniej dekady, czyli od czasu ostatniego tryumfu w Copa Libertadores.
Za tydzień, w 14 kolejce “Xeneizes” stoczą najprawdziwszy szlagier, a mianowicie wyjazdową gigantomachię przeciwko wiceliderowi San Lorenzo de Almagro. Ciekawe czy wystąpią w niej nowi piłkarze – Julio Buffarini i Emmanuel Más, którzy po zacumowaniu na La Bombonera zostali jawnie znienawidzeni w dzielnicy Boedo?
W lutym warto byłoby uciułać jeszcze większą zaliczkę nad konkurentami, ponieważ od marca rozpocznie się udział w fazie grupowej Pucharu Wyzwolicieli, a do tego w połowie marca czeka El Superclásico o Superpuchar Argentyny.
Facebook Comments